czwartek

A czy Ty już masz już swój Przepiśnik?

*

Oszalałam, mówię wam! Zakochałam się i była to miłość od pierwszego wejrzenia!!
Pobiegłam do domu i popatrzyłam mężowi prosto w oczy, tak dogłębnie, przeszywająco. 
Od razu wiedział. Poszedł i przyszedł, ale dodał:

-Nie będziesz mi dziś dziamolić?!
-No chociaż troszeczkę...oj dobra!!


środa

Danie jedno garnkowe, a na deser babeczki z magicznym składnikiem

*

A dzisiaj delikatnie, bez spięcia i wyrzutów na ten świat. Tak dla chwili relaksu i edukacji kulinarnej. 
Z racji, że byłam w weekend na wyjeździe, dzisiaj dodam przepis na pyszny i szybki obiadek uwieńczony deserem w postaci babeczek. 

Zacznę od dania głównego.
Gdy mama jest zaganiana a dzieci dostarczają jej rozrywki co 5min, zbawienne okazuje się danie jednogarnkowe. 
Sycące, mało naczynia brudzące i średniego zaangażowania w przygotowania potrzebuję. Czyli co?
Danie cud, ideał matki! 

Inspiracji zasięgnęłam w dalekich arabskich krajach. 
Tażin.
 (zdjęcie http://naba.flog.pl/wpis/5792234/dzis-polecam-tadzin)

wtorek

Życie...Czy doceniamy to co mamy?

*


W ramach warsztatów kulturowych poprowadzonych przez Kamilę 
poszłyśmy do kina na film " Chce się żyć".
Podchodziłam do niego dość sceptycznie.
Na takie seanse trzeba mieć nastrój, specjalny klimat i tonę chusteczek.

O tym filmie niemożna powiedzieć że był kiepski, nudny, świetny lub doskonały. 
Scenariusz powstał na podstawie życia Mateusza Rosińskiego. Oceniając to co obejrzeliśmy, powinniśmy o tym pamiętać, że jest to opowieść o czyimś życiu. 
Teraz się nawet zastanawiam, czy można mi za to wystawić ocenę. I doszłam do wniosku, że można. Ale
tylko realizatorom i producentom owego filmu. Za styl a nie za formę. 

poniedziałek

Jak było i czy ja I love KRAKÓW!??

*

Jest mi bardzo ciężko ocenić te warsztaty. 
Oczywiście powiem co mi się podobało a co bardzo mocno zadziwiło.
Dla mnie liczy się prawda. Lukrowanie i ubieranie wszystkiego w "róż" nie miałoby najmniejszego sensu.

piątek

Bo cuda się zdarzają.

*

Coraz łatwiej o depresję. 
Pogoda nie sprzyja, obowiązków przybywa i najmłodszemu dziecku ząbki wychodzą. 

Ostatnio jakiś taki ponury czas. Chce się krzyczeń, płakać a najlepiej rzucić wszystko i zaszyć pod kołderką z kubeczkiem gorącego kakao. 

U nas sinusoida ciągle idzie w dół. Czekamy aż sięgnie dna i skoczy w górę. Już wręcz wypatrujemy, aż zacznie być lepiej.
Czas ciągle leci, albo ktoś mi go kradnie. Już sama nie wiem. 
Kacperro był taki malutki a teraz już kawał chłopa. I w dyskusję się z mamą wdaje! I coraz ciężej za nim dogonić! 
Ale jeszcze chwilę temu karmiłam piersią. Teraz to tylko kaszka i kaszka, a do tego kotlecik. 
Odkryłam u córki moce nadprzyrodzone. Tak wrzasnęła, że ja ogłuchłam a szyby zaczęły się telepać. Szok!!
I już naprawdę jestem zmęczona tymi płaczami, praniem, krzyczeniem, ciągłym - MAMO! ŻONCIA!!
Zwyczajnie tak, po prostu zmęczona. 

Kiedyś, przed urodzeniem Kacperra jak leżałam w szpitalu znajoma położna tak mi powiedziała:
- Kobieto!! Ty się ciesz że dziecko w brzuchu masz. To ciągłe sprzątanie, dzwonienie w uszach, wrzaski, kupy, klocki. Ja to swoją dwójkę mam czasami ochotę za okno wystawić. 

Pomyślałam, co za porąbana babka?! Jak tak można? I że niby matka? BA!! Położna.
I wiecie co? W jednym się tylko pomyliła. Ja siebie bym za to okno wystawiła. 
I serio ja nie marudzę tylko mówię jak jest. A nie zawsze jest kolorowo, cukierkowo i pachnąco. 
Kocham dzieci swoje i męża. Moja rodzinka to moje szczęście i za nic bym tego nie zmieniła. 
Jestem tylko zmęczona i błagam o 5min. Zwykłe 5min, dla siebie. 

Jestem niewierzącą osobą, albo raczej poszukującą. Lubie sobie czasami porozmawiać z "Bogiem". 
Wiecie, jak trwoga to do Boga -jak to powiadają. Więc czasami kieruję ten zapłakany wzrok i proszę o chwilę wytchnienia.

Któregoś wieczoru sprawdzając skrzynkę mailową dziecinnej rewolucji, myślałam że mi na oczka padło. 

Myślę sobie, eeee jakaś lipa. Zbyt pięknie brzmiąca lipa!! 
Ale nie. Ale chwilkę. Czytam, czytam. Piszę, odpisuje....CUDA!!
Bóg mnie wysłuchał!! On istnieje, kimkolwiek by nie był, to jest.

Dostałam zaproszenie na event pod hasłem " Mamo odpocznij". No sam tytuł mówi za siebie!!
W weekend 23-24 listopada Grupa TURNAU organizuje w Krakowie akcję pod
tym właśnie hasłem. Jest to wydarzenie na które zaproszono Mamy – Blogerki oraz redakcje portali kobiecych z całej Polski. 

Takie spotkanie to doskonała okazja do wymiany doświadczeń oraz oderwania się od codziennych obowiązków, zapoznania się z innymi mamami i zwykły ludzki kontakt z kimś, kto potrafi zrozumieć twoje zmęczenie "materiałem". 

Spotkanie ma się odbyć w Apartamentach Angel City należących do grupy TURNAU.

Celem spotkania jest wspólna zabawa, integracja,odpoczynek od rutynowych obowiązków oraz konfrontacja macierzyńskich doświadczeń.Z myślą o zaproszonych kobietach zorganizowane zostaną warsztaty kosmetyczne, które przeprowadzi Pani Anna Twardzik z salonu Kosmetycznego „Anna Maria”. Tematem przewodnim będzie makijaż dzienny i wieczorowy oraz sposoby na przygotowanie skóry na zimę. Kolejny punkt spotkania to szkolenie pt. „Szukając pasji i równowagi w życiu” przeprowadzone przez założycielki i właścicielki portalu mamopracuj.pl. Obecni będą również fotografowie, którzy uwiecznią spędzone razem chwile.

Wszystko brzmi cudownie! Zapytałam więc, dla czego ja? Czemu Mamy -Blogerki.

Zaproszenie na weekend z noclegiem w Krakowie da im możliwość odpoczynku i poznania innych kobiet, które na co dzień godzą opiekę nad dziećmi, prowadzenie bloga, domowe obowiązki, a także pracę zawodową. Poza nabraniem tchu do dalszych życiowych zmagań będzie to okazja, aby poznać uroki Krakowa.

Dostałam także możliwość zaproszenia przyjaciółki. 
I tak, wraz z Panną Mi , Mamą po raz trzeci i Potworą jedziemy podbijać Kraków.

Modły zostały wysłuchane, ja nie mogę się już doczekać. Poznam wspaniałe mamy i jeszcze odpocznę.
Relację z tej cud, miód "imprezy" zdam jak tylko wrócę. 
Pakowanie pora rozpocząć, a i malowanie paznokci. Bo jak tu paznokci nie pomalować?!

Linki odnośnie eventu:   

czwartek

7 prawd - 7 grzechów



Czym jest the Versatile Blogger Award? 
Jest to super zabawa, dzięki której możemy wszyscy bliżej się poznać.
Jak każda dobra zabawa, posiada swoje prawa: 

1. Podziękować blogerowi który Cię nominował.
2. Pokazać baner Versatile Blogger Award na blogu.
3. Ujawnić 7 ciekawych faktów o sobie.
4. Nominować 7 (lub więcej) blogów.
5. Poinformuj nominowane przez Ciebie blogi o udziale w zabawie. 


środa

Tata - moje dzieciństwo

O tatusiach pisałam już tutaj.

Wcześniej wspominałam, że co nieco opowiem o swoim życiu prywatnym. 
Ostatnio blogujące mamy wzięły udział w akcji związanej z ojcami.
Dziecko potrzebuje taty, tak samo jak matki. Podczas rozpraw sądowych, zbyt często dziecko trafia do mamy, nie biorąc pod uwagę uczuć i praw ojców. 

Powiem wam szczerzę, że nie wyobrażam sobie mojego dzieciństwa bez udziału taty. 
Gdyby nie On, tak wiele by mnie ominęło. Wiele wspaniałych chwil, umiejętności a przede wszytki wspomnień, które na zawszę zostaną ze mną.

Od początku....

sobota

Sobota

*

Sobota to fajny dzień tygodnia.
Są Ci którzy mają wolne i tacy co pracują. Ale sobota zawsze kojarzy się z odpoczynkiem i czymś przyjemnym. Tego dnia nadrabiamy zaległości u przyjaciół i znajomych. Kurki domowe robią porządki i pichcą pyszności w kuchni. W sobotnie wieczory, ulubione wino smakuje lepiej a film oglądany już setny raz, staje się ciekawszy. 

Ale dla matek sobota staje się zwykłym dniem tygodnia. Nic w tym nadzwyczajnego. Szczerze mówiąc, jakbym nie miała  kalendarza na wysokości oczu, zapewne bym nie rozróżniała dni tygodnia. 

piątek

smak dzieciństwa

*
 
Wiele rzeczy już nie smakuje tak samo. Tata powtarza, że to nie one się zmieniły tylko mi smak wyostrzył. Może to i prawda? 
Jednak to co kiedyś smakowało mi najbardziej, nieodłącznie będzie kojarzyło mi się z dzieciństwem. 
 
Ten zapach i smak zostanie ze mną do końca życia.
Byłam malutka, kiedy babcia smażyła naleśniki. Jedyne w swoim rodzaju i szczerze mówiąc, nigdy więcej takich nie jadłam. Robione na kuchni węglowej, patelnia bardzo stara a smażone na słoninie. Zapach rozchodził się po całej okolicy. Przyciągał wszystkich mieszkańców kamienicy. Każdy dostawał w łapę naleśniora z powidłami i zjadał w mgnieniu oka, siedzą na zielonej ławeczce. Biegało się schodami w dół do piwnicy (tam babcia kuchnie miała) w tę i z powrotem. Taki nasz maraton. Były pyszne, chrupkie, jedyne. 
 

poniedziałek

masz prawo.....zachować milczenie

*

W sprawy polityczne staram się nie mieszać. 
Ciężko mi również coś w tym temacie pisać, gdyż na polityce znam się jak na balecie.
Ale chcę abyście wiedzieli, że niektóre sprawy mnie interesują. Mimo że nie pojmuję całej tej filozofii sejmu, coś mnie tknęło, coś mnie zabolało i coś zawstydziło. 

piątek

Bo to wielki krok jest....bo to ewolucja!

*

Nic tak matkę nie zadziwia jak rozwój dziecka.
Jednego dnia trzymasz zawiniątko w rękach a drugiego, ucieka przed mamą bo brokułem atakuje. 

czwartek

Bomba zapachowa w imię relaksu...

*

Cisza, przychodzi upragniona po całym dniu harców i krzyków.
Zazwyczaj późną porą, kiedy to już księżyc wysoko na niebie świeci. 

Dzieci smacznie śpią, dom wysprzątany, wszystko jest na swoim miejscu.

Kocham długie kąpiele w gorącej wodzie, ale odkąd w domu pojawiła się druga istotka, moje przebywanie w błogiej wannie zamieniły się w szybkie prysznice. 
Staram się jednak, aby te parę minut koiło moje nerwy i zmysły.  
Rozpalam świecę czekoladowo-wiśniową, ta jest moją ulubioną. Kupiona w biedronce, mają cudowne świece zapachowe i nie drogie. Moje dzieci też pałają do nich uwielbieniem, ale smakowym. 


Dalszy ciąg zdarzeń jest uzależniony od tego jak chcę spędzić daną noc. Ale każdy mój ruch jest związany z marką Original Source. 

Swoja przygodę z nimi zaczęłam w szpitalu. Tam poznałam przesympatyczną młodą dziewczynę, szybko załapałyśmy wspólny język i temat. Pewnego wieczoru K wróciła spod prysznica, a za sobą przyciągnęła fantastyczny, słodki i niezapomniany zapach. W powietrzu utrzymywał się przez całą noc. 
Myślałam że się zaraz na Nią rzucę i najzwyczajniej w świecie skonsumuję jak deser. 
Zachwycona tym zapachem, poprosiłam aby wtajemniczyła mnie w tą słodycz. 
Okazało się, że to płyn pod prysznic który z całą pewnością nie zawierał rutyny.
Wyszłam ze szpitala i popędziłam do rossmanna. Zakochałam się w truskawce ze śmietanką, Tomek również oszalał na jej punkcie. 
Pewnego dnia postanowiłam napisać do Orginal Source, i tak rozpoczęła się nasza współpraca. 

W tempie błyskawicznym otrzymałam paczuszkę. Przybyły mi męskie zestawy, zszokowana napisałam do Pani że nastała jakaś pomyłka. Po chwili namysłu stwierdziłam, że przecież mam faceta w domu. Wiecie jak bardzo się ucieszył? Baaaardzo!!
Zaproponowałam, że to mąż napisze słów kilka, ale Pani poczuła się winna i na drugi dzień miałam swój zestaw. Tak więc zalała nas fala płynów, peelingów, pianek do golenia i żeli pod prysznic. 

*





Kiedy chcę spokoju i szykuje się do spania, sięgam po płyn czekoladowo miętowy. Już na wstępie butelka zachęca do wypicia zawartości. Budyniowy kolor i gęsta przyjemna konsystencja. A zapach.....JEZUUU co za zapach!! Pachnie jak moje ukochane czekoladki after eight.
Dla mnie jest jak kołysanka śpiewana dziecku do snu. 















Są takie wieczory kiedy chce się wybudzić i mieć siłę na "oglądanie filmów" z Nenkiem. Szybko rozbudza mnie delikatnie miętowy peeling, który dodatkowo jest chłodzący.
Wierzcie mi lub nie, ale za każdym razem uśmiech szerzy się na mojej twarzy z każdą chwilą rozsmarowywania go po moim ciele. Jest super pobudzający i naprawdę przyjemnie chłodzący. 










 
Tomek zauroczył się w eukaliptusowo - bazyliowym żelem. Ma zapach nie do opisania. Mocny ale delikatny, naprawdę lubię to. 
Mężu do przetestowania otrzymał żel do golenia. Zapach powalający, drzewo herbaciane z miętą. Jeszcze nie widziałam aby Tomek tak rwał się do golenia. Strasznie spodobał mu się efekt jaki daje ten żel. Skóra aksamitna, delikatna, nawilżona a do tego pięknie pachnie. Żelowi towarzyszy przyjemny efekt chłodzenia.




Kochamy tą markę i ich produkt. Są wydajni i tani!! Z czystym sumieniem i ja i mąż polecamy!! 
A skoro otrzymałam tego tak dużo, to postanowiłam obdarować 200 fana na fp,  słodkim żelem Mango i Mcadamia!!! Upominek już wędruje do Pani Magdaleny G. 

A do tego KONKURS!!! na załapanie pobudzającego żelu o zapachu drzewa herbacianego i mięty. Szalenie fantastyczny zapach! 
Co należy zrobić? 
 *Polubić fp dziecinnej rewolucji
 * Udostępnić publicznie plakat konkursowy 
 * W komentarzu  napisać odpowiedź na pytanie : Jaki zapach wprowadza Was w stan relaksu i ukojenia?
Konkurs trwa od 7.11 do 14.11, a wyniki pojawią się 15.11.2013r. Powodzenia!!