czwartek

Łacina podwórkowa...Mamo, Tato - co ty na to?

*

Do napisania tego posta zainspirowała mnie notka i komentarze na Fb.
Zdałam sobie sprawę, że jako ludzie i  rodzice, nie zwracamy uwagi na pewne rzeczy. 

Jakaś część naszych kochanych Mam blogujących przyznała się, bez bicia, że przeklina. 
I mogła bym tu wstawić wiele odnośników do ich stron z danym postem. Ale po co?
Sama klnę i to często. Zdarza mi się, święta nie jestem. 
Zdarzało się moim rodzicom, dziadkom, jak mężowi. Politykom, profesorom, głowom państwa, ludziom wielkim ogółem mówiąc. Nie oszukujmy się, każdemu z nas się zdarza. Niema co zaprzeczać.  

Przekleństwa towarzyszą nam przez całe nasze życie. 
Pamiętam, jakby to było dziś. Religia, zdaje mi się że w gimnazjum, miałam w tedy super księdza. Miło słuchało się tego co ma do powiedzenia. Miał charakter, ale i język cięty. Nie wstydził się tego, może to i nie pedagogiczne ale było skuteczne. Jak nie słuchaliśmy, to dostaliśmy jobów* i spokój nastał. 
Historia powtórzyła się w liceum. Lekcja chemii, to było coś. Tyle śmiechu i  nauki w jednym. Ktoś nie umiał czegoś, to się profesor naklął na takiego delikwenta i na dzień następny, wszytko już było obcykane w małym palcu.

Przekleństwa wyrażają wiele emocji, tych pozytywnych i negatywnych. A niektóre brzydkie słowa używamy nawet  jako znak interpunkcyjny. 
W poezji nawet znajdziemy parę takich słów. Nie są w stanie zastąpić żadnych innych. 

Wszyscy swobodnie i bezkarnie chodzą i przeklinają. Rzucają słowa na wiatr. 
Idziemy chodnikiem, w sklepie, lub znajdujemy się w innym miejscu publicznym. Rozmawiamy z kimś lub gadamy przez telefon i czujemy się sami, czujemy się swobodnie. Mówimy co mówimy i nie zwracamy na to uwagi. W koło jest pełno ludzi. Nie patrzymy na to że pośród nich są i dzieci. 

Śmiejemy się z przekleństw, dodajemy je do dowcipów. Znamy ich znaczenie. 

Przychodzi taka chwila w życiu  rodziny, że jedno z maleństw powtarza każde usłyszane słowo.

Uczy się mówić i rozumować znaczenie tych słów. Czujemy się dumni z wypowiedzianych poprawnie zdań.
I nagle rozczarowanie, kiedy usłyszymy: - Kuna nać!


Mama patrzy na tatę, tata patrzy na mamę. Oczy wielkie ze zdumienia robią. Szok, lekkie śmieszki i dochodzimy do tego, że u babci, w szkole lub innym miejscu może powiedzieć to samo. 
My będziemy się z tego tłumaczyć a nie dziecko. Ono nie rozumie. My musimy powiedzieć co oznacza to słowo.
I weź proszę, teraz uważnie przemyśl to co napiszę. 
Pytam się Was wszystkich, jak i samej sobie zadaje to pytanie. 
Jak mam wytłumaczyć dziecku, że przekleństw nie należy mówić? Skoro są obecne wszędzie!! Każdy mówi te brzydkie słowa! Dziecka autorytety i wzorce osobowe również! Ciocia, sąsiad, sąsiadka,Pani i Pan w sklepie, dziadek i babcia, mama i tata, siostra i brat.
Więc jak mam powiedzieć, że jest to złe. Że nie należy tych słów powtarzać. 
Odpowie mi : - A dla czego nie? Inni mogą, a ja nie?
No właśnie. A dla czego nie?
Bo nie wypada? A innym wypada? 
Kurcze, jest to bardzo zagmatwane. Przez błędy jakie popełnia każdy z nas, rodzic ma właśnie taki problem. I musi się z nim zmierzyć. Musi wyjaśnić dziecku, że mimo wszytko niewolno i są to bardzo brzydkie słowa.
Że rodzicom jest wstyd jak je powtarza.

Chcemy zmieniać świat. Chcemy aby żyło nam się lepiej i chcemy aby naszym dzieciom było wspaniale.

Kiedyś ktoś bardzo mądry udzielił mi życiowej rady. 
" Chcesz zmienić świat, zacznij od siebie. Napraw swoje błędy, napraw siebie. Zawsze zaczynaj od siebie." (niedosłownie słowo w słowo, ale ogólnie o to chodziło)

Albo przekleństwa są złe i nie należy ich powtarzać, albo przeklinajmy tak jak do tej pory i nie czepiajmy się dzieci kiedy powtarzają te słowa. Jak zrozumieć coś co robi nam wodę z mózgu? 
Mama mówi nie, że to nie ładnie. A np. nauczyciel w szkole co drugie słowo wrzuca coś brzydkiego. 










14 komentarzy:

  1. Ja właśnie przy Jasiu rzadziej przeklinam.
    Mimo to Jaś potrafi taką wiązankę puścić, że uszy więdną.
    Część przynosi z przedszkola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam do dziś jak 2 latek w przedszkolu nagle mówi do mnie- "Kurwa znowu ten serek na podwieczorek? "
    było to w czasach kiedy nie miałam dzieci (: ale u nas się nie klnie , zdarza się ale tylko po 21 jak dzieci śpią , ale nie jest to mój przerywnik , przecinek , nie mam nawyku trzeba mnie ostro wkurzyć bym zaczęła kląć,,, (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez natłoku emocji nie klnę. W domu się tego nie używa... Zawiedziona bym była, gdyby mi dziecko wyklinać zaczęło. Ale chyba kwestia wyjaśnienia, że co innego w emocjach, jak coś się stanie. A co innego jako przecinki, bo tego bym nie zaakceptowała i u każdego mnie niesamowicie razi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze zwracam na to uwagę. Nie chce aby moje dziecko przeklinało. Ja uważam na język przy maluchach, myślę że inni też mogą się powstrzymać przez te parę godzin. A jak już to tak jak Teatr MArzeń napisała - przeklinać po 21! Jak dzieci śpią :)

      Usuń
  4. Anonimowy17.10.13

    niestety dzieci powtarzają to co słyszą w domu, na podwórku, może warto tłumaczyć, że istnieją tez inne słowa, którymi można wyrazić swoje emocje... i samemu się zastanowić nad językiem, którego używa. Zdarza się mojemu 5-latkowiu powiedzieć " kurna", "głupie to jest", "matko boska"- wiem, że to ode mnie się nauczył niestety :(, cieszy się jak powiem ,ze coś jest popieprzone, bo wtedy tez to powtarza...więc próbuję unikać takich słów... cóż może dzięki temu mój język się ubogaci.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jestem chyba wyjątkiem, bo nie przeklinam wcale. Naprawdę. Nie mówię, że jestem święta, ale nigdy nie przeklinałam, nawet jak był okres buntu, czy później. Przekleństwa się mnie nie trzymają i już . Mało tego, kiedy słyszę, jak mężowi zdarzy się przeklnąć, czy znajomemu, czy rodzicom jak wpadną z wizytą, to zawsze upominam, żeby nie mówili tak brzydko :)) ale zdaję sobie sprawę, że nie mogę nikomu nic narzucać, a jak mój synek podrośnie to napewno nie raz takie słowa usłyszy...a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  6. wytłumaczenie jest proste dosyć. Ja swojej córce tłumaczę, że tylko dorośli mogą kląć. Dzieciom nie wypada, bo to nie ładnie. Nie ładnie i nie grzecznie jest kląć. I mama robi bardzo brzydko, ale mama jest dorosła. I moje dziecko mimo iż staramy się nie kląć w domu to czasem się nie da, to ona nie przeklina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się i nad tą metodą, ale pamiętam jeszcze za młodu jak mi tak rodzice tłumaczyli to miałam wrażenie że jestem na coś za głupia i wkurzało mnie mówienie że dorośli mogą a dzieci nie...

      Usuń
  7. A co by było... jakby się na to uwagi nie zwróciło. Słowo jak słowo. Jeśli sama ich używasz..
    Czy tylko dlatego, że nie wypada dziecku.. warto mu robić wodę z mózgu?
    A z drugiej strony, kto to powiedział..skąd się wzięło..że dzieciom nie wypada?
    A może to jest tak, że mnie jest wstyd, że to ja sama przeklinam?
    Jeśli tak, to przestań a dziecko samo przestanie, a jak gdzieś "złapie" to i szybko "puści" ;)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy17.10.13

    My ostatnio tez przerabialismy kuła mać:d powiem tak, ja przy Filipie staram sie nie przeklinac ale wiadomo jak to bywa czasami zdaza sie ze sie gdzies powie. Za to moj maz jadac samochodem z nami zabija slowami kierowcow i wlasnie stad Filip zlapal. Olewalam fakt kiedy to.mowil a szanowny malzonek wyeliminowal brzydkie slownictwo przy dziecku:d trwalo to u nas ze 2 tyg.kedy ten zwrot towarzyszyl malemu w kazdej mozliwejsytuacji a to spadla mu butelka a to samochodzik albo sie potknal:d skubany wiedziak kiedy uzyc. Ale nie zwracalsm na to uwagi i przeszlo:) od tygodnia nie slyszalam zeby to.mowil:) z kolei znajomej znajoma swoja coreczke i synka karala za to tzn karaka mowila ze tak zle itp i zwracala na to uwage i dzieciciagle tak mowia:d
    Ale oczywiscie przed tymdziecka sie nie uchroni to slyszy na dworze w sklepie czy autobusie:d kiedys tez edzue dorosle pilo piwo i uzywalo podworkowych przecinkow:d

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, że trzeba byc konsekwentnym. Jak Tacie przy Adamskim wymsknęło się KULWA to miał karę, bo za brzydkie wyrażanie się kara musi być.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja muszę zacząć się bardziej kontrolować!
    fajnie że o tym napisałaś, bo rzeczywiście nie raz słyszałam dzieci przeklinające i to mi się nie podobało i zdałam sobie sprawę, że jeśli ja nie przestanę, to za dwa lata usłyszę moje dziecko klnące, nestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło że zaczynasz od siebie! To jest ważne:) Powodzenia

      Usuń

Serdecznie dziękuję za przeczytanie posta. Dla mnie liczy się każdy komentarz. Przemyślę go i przeanalizuję. Bardzo mi miło, że poświęcasz tu swój czas. Pozdrawiam